WIBOR nie można podważyć w sądzie – twierdzą eksperci w Internecie

4 minuty czytania

Debata na temat współczynnika WIBOR zawsze była pełna kontrowersji. Jednak od pewnego czasu można zaobserwować jej dalszą eskalację. Wszystko za sprawą niekorzystnych dla banków wyroków, jakie zapadają w sądach. Okazuje się także, że feralne wyroki intensyfikują wysiłki obozu zwolenników WIBOR-u. Zdarza się nawet, że przechodzą doń dziennikarze czy publicyści, którzy nie tak dawno atakowali WIBOR ze wszystkich sił. Niektórzy spekulują, że to zaledwie początek kampanii medialnej w obronie dobrego imienia kłopotliwego współczynnika. W poniższym artykule zostaną przedstawione najnowsze wieści „z frontu” wojny o WIBOR.

Komu wierzyć?

W obronie WIBOR-u przemawiają ekonomiści, prawnicy, bankierzy i politycy. Zarówno ci realni, jak i domorośli. Kredytobiorcy także mają swoje stanowisko. Niemniej w wysiłkach na rzecz jego przeforsowania stoją na bardzo słabej pozycji. Banki to instytucje bardzo zasobne i bez wątpienia nie będą szczędziły środków na kampanie medialne, które wiele osób przekonają do ich racji. Okazjonalnie nastawiając je przeciw rzekomo poszkodowanym kredytobiorcom. Na początku debaty banki były bierne. Ich osoby decyzyjne były przekonane, że opinia publiczna zadowoli się opiniami GPW Benchmark (administratora WIBOR-u) oraz Związku Banków Polskich.

Kredytobiorcy złotowi wyciągnęli wnioski z doświadczeń swoich frankowych odpowiedników. Tamci również byli przekonywani, że nie mają szans w sądowych bataliach z bankami. Okazało się jednak, że prawo koniec końców stanęło po ich stronie.

Nie inaczej jest w przypadku kredytobiorców złotowych. Zapadły już pierwsze prokonsumenckie wyroki. Pierwszy z nich wydał Sąd Okręgowy w Katowicach wobec klientki ING Banku Śląskiego. Po usunięciu z umowy WIBOR-u rata jej zobowiązania zmniejszyła się z 6700 złotych do zaledwie 1700. Oznacza to, że zwycięska klientka spłaca jedynie marżę banku. Z kolei Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli wstrzymał obowiązek spłaty kredytu na czas postępowania.

Banki próbowały się bronić, podkreślając różnicę między postanowieniem sądu a jego wyrokiem. Niemniej nie jest to do końca poprawna linia obrony. Aby uzyskać zabezpieczenie, kredytobiorcy musieli wykazać przed sądem swój interes prawny oraz uprawdopodobnić swoje roszczenia.

Co spowodowały wyroki?

ING Bank Śląski postanowił niedawno o tymczasowym wycofaniu ze swej oferty kredytów o zmiennym oprocentowaniu. Wtedy stało się jasne, jak poważna jest sytuacja. Zmianie uległa także linia większości mediów związanych tematycznie z finansami i bankowością. Banki są głównymi reklamodawcami na takich portalach. Musiały one przejść na ich stronę, ponieważ dalsza wojna z bankami byłaby dla nich finansowym samobójstwem.

Niektórzy dziennikarze, znani z ostrych ataków na WIBOR, nagle publikują obszerne samokrytyki i przepraszają czytelników za wprowadzanie ich w błąd. Dobrym przykładem omawianego zjawiska jest kwestia finansowania kredytów bankowych z depozytów. Dziennikarze przez całe lata walczyli z tym zjawiskiem. Jednak niedawno solidarnie stanęli do obrony banków, twierdząc, że finansują one kredyty z kapitału i wszystkie oskarżenia są niezgodne z prawdą.

Dziennikarze wiązali tę kwestię z domniemaną niemiarodajnością WIBOR-u. Ponieważ banki nie zawierają ze sobą transakcji, miał być on całkowicie oderwany od rynkowych realiów. Teraz niejeden dziennikarz ze skruchą wyznaje, że celem WIBOR-u w ogóle nie jest oddawanie wartości waluty.

Nowa retoryka narzucana przez banki

Banki starają się obecnie wykreować wroga. Na celownik wzięto kancelarie prawne specjalizujące się w kredytach. Doświadczeni eksperci, którzy od lat pomagają frankowiczom uporać się z abuzywnymi klauzulami w umowach są przedstawiani jako szarlatani wyłudzający pieniądze od kredytobiorców. Celem jest oczywiście zniechęcenie tych ostatnich do działań prawnych przeciwko bankom. W końcu kto skorzysta z usług naciągaczy? Sęk w tym, że atakuje się głównie ekspertów o skuteczności niedalekiej od stu procent.

Drugą strategią argumentacyjną banków jest wywoływanie wyrzutów sumienia. Podnosi się teorię, jakoby walka z WIBOR-em mogła zdestabilizować polski budżet. Najśmielsi wizjonerzy snują kasandryczne wizje całkowitej ruiny finansowej polskiego państwa. Zatem powoduje się w kredytobiorcach przekonanie, jakoby ratowali oni państwo z poważnych kłopotów. To także w teorii powinno zniechęcać do pozywania banków.

Czego dziennikarze nie mówią?

Dziennikarze nawróceni na wiarę w banki zapominają pisać o ciążącym na tych instytucjach obowiązku informacyjnym. W świetle prawa bank ma za zadanie poinformować kredytobiorców o wszystkich czynnikach ryzyka. Wzrost raty z powodu WIBOR-u zasadniczo nie ma granic, o czym banki nie mówią. Dokładnie to samo miało miejsce, gdy pierwsi frankowicze podpisywali swoje umowy. Banki „zapomniały” ostrzec ich przed ryzykiem nagłej zmiany kursu szwajcarskiej waluty. Co więcej, niektórzy doradcy kredytowi podawali nieprawdziwe informacje.

Przed 2021 banki mówiły ponadto, że kredyt o czasowo stałej stopie procentowej może być nieopłacalny z perspektywy samych kredytobiorców. Osoby, które posłuchały rad bankierów, płacą teraz raty nawet dwukrotnie wyższe od pierwotnych. Rodzi to pytanie, czy bank nie zatajał pewnych informacji w celu odniesienia korzyści. Naruszana jest także równość stron, tak ważna w umowach. Klienci nie dysponują tak rozległą wiedzą, jak przedstawiciele banków. A banki usiłują wszelkie ryzyko przerzucić na stojącego w słabszej pozycji klienta.

Analogiczne zjawisko miało miejsce w przypadku frankowiczów. Po latach sądy stwierdzają, że umowy frankowe były pełne zapisów rażąco naruszających ogólnie przyjęte zasady współżycia społecznego. Zachodzi coraz poważniejsze ryzyko, że dokładnie tak samo wymiar sprawiedliwości potraktuje kredytobiorców złotowych.

Kredyty w rodzimej walucie są dalece powszechniejsze od tych w walucie szwajcarskiej. Potencjalnie banki stracą ogromne sumy. Zatem podejmowane przez nie działania, jakkolwiek kontrowersyjne, nie są niczym dziwnym czy niespodziewanym. Instytucje te za wszelką cenę bronią swojego interesu.

Oceń ten artykuł

Finews

Mamy wieloletnie doświadczenie w śledzeniu i wspieraniu spraw kredytobiorców. Naszym celem jest dostarczanie rzetelnych informacji i pomocy dla tych, którzy walczą o swoje prawa z bankami w sądzie. Dołączcie do naszej społeczności i razem budujmy świadomość swoich praw.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

Najnowsze artykuły